Miesiąc: maj 2020

Sigríður Hagalín Björnsdóttir, Wyspa

Nie zdążyłam jeszcze otrząsnąć się z wrażenia po Świętym słowie, a już skończyłam Wyspę, debiutancką powieść Björnsdóttir. Jeśli zastanawiacie się, czy sięgnąć po Wyspę, lub jesteście w trakcie wyboru książki w prezencie, możecie śmiało wybrać właśnie tę pozycję. Jest przerażająco aktualna, obnażająca prawdę o naturze ludzkiej, ale przede wszystkim bogata w to, co u Björnsdóttir tak znamienne – zimną, islandzką, surową skłonność do przedstawiania niewygodnych faktów.

Kontynuuj czytanie

Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Praktyczny pan

Poznałam kiedyś przesympatyczną muchówkę. Nazywa się Bzyk-Brzęk, ma paski jak tygrys, lubi przyjęcia, a jego ciotką jest Rączyca Czarnonoga, która kręci włosy na wałkach. …nie. Nie zwariowałam, przedstawiłam Wam oto bohatera książki Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel. W niniejszej książce Autorka powraca do naczelnych, a głównym bohaterem czyni człowieka prawdopodobnie mniej ludzkiego od Bzyka-Brzęka. Sprawdźcie sami!

Kontynuuj czytanie

Ulf Stark, il. Eva Eriksson, Jak tata pokazał mi wszechświat

Czy macie jakieś swoje małe ojczyzny? Miejsca, których struktura, utkana ze wspomnień, znajomych twarzy, ścieżek, zapachów, kojarzy się ze słodkim, dziecięcym błogostanem? Takie oazy, gdzie czas staje w miejscu, a każda rzecz wyciąga ręce, by otulić bezpieczeństwem? Jeśli znacie to wspaniałe uczucie, musicie sięgnąć po książkę Ulfa Starka.

Kontynuuj czytanie

Marta Guzowska, Raj

Wstyd się przyznać, ale moje jedyne dotychczasowe spotkanie z Martą Guzowską dotyczyło opowiadania w tomie Opowiem ci o zbrodni. Opowiadanie zrobiło na mnie wrażenie, obiecałam sobie zatem, że na pewno kiedyś sięgnę po książkę tej Autorki. Minęło ponad półtora roku, wiecie, nie wszystko w życiu dzieje się w takim tempie, jak byśmy sobie życzyli. Najważniejsze, że jestem już po lekturze Raju, a, zaprawdę powiadam Wam, zacna to lektura!

Kontynuuj czytanie

Sigríður Hagalín Björnsdóttir, Święte słowo

Wspominałam już kiedyś, że uwielbiam piękne okładki. Kiedy staje przede mną pokusa taka jak Święte słowo, nie potrafię się oprzeć. Gdy zaglądam do środka, do gąszczu gładkich, lapidarnych zdań, uporządkowanego świata przedstawionego, scen niczym z filmu dokumentalnego, już wiem, że i tym razem nie zawiodła mnie intuicja. Lektura Wyspy, wcześniejszej książki tej samej autorki, jeszcze przede mną, zatem wszystko, co Wam opowiem, jest świeże niczym islandzkie powietrze. Zapraszam!

Kontynuuj czytanie