Paweł Beręsewicz, Ściśle tajne

Już myślałam, że trzeba będzie napisać własną książkę o przemijaniu, bo grunt jałowy i nie wydaje plonów, lecz na szczęście wyręczył mnie Paweł Bęresewicz 😉 Lubię, gdy autor zaskakuje i patrzy na problem z nieoczywistego punktu widzenia. Tak jest w tej książce, tej małej, zabawnej perełce. 

Gdybym zaczęła wymieniać zabawne teksty, musiałabym przepisać całą tę książkę. Wystarczy, że w pierwszym akapicie wiek dziadka zostaje wyznaczony przez udomowionego dinozaura. Im dalej w książkowy las, tym więcej żartów, chociaż często jest to śmiech przez łzy. Łzy chwilowego rozstania, łzy niepewności i łzy zmierzania ku ostatecznemu szczytowi. Beręsewicz jednak nie zwalnia i pomiędzy grobami rymuje nasze swojskie, polskie, coroczne opowiastki, te zawsze wpuszczane jednym i wypuszczane drugim uchem. W sekrecie zdradzę, że rozgrywa się tu nie byle co, ale pierwsza tajna misja, ale cicho sza. Nadejdzie też czas na drugą, i to, chcąc nie chcąc, całkiem niebawem. 

A potem rzecz się totalnie odwraca. Z wyjścia oczekuje się na wejście; zapominanie zastępuje się zapamiętywaniem; nostalgię zastępuje wytrwałością. Nieuniknione zostaje złagodzone zaskakującym a trwoga zabliźniona zaciekawieniem. Ściśle tajna misja przestaje być tajna bo potrzebuje pośredników, a wyciągnięcie wniosków i przedstawianie raportów nie może już odbyć się bez specjalnej komisji. 

Wniosek jest niestety taki, że i tu i tu nie wiadomo, jakich można się spodziewać rezultatów. Wielka niewiadoma czeka tak blisko, w ciele, dotyku drugiego człowieka, czasem można ją poczuć w nieobecnym spojrzeniu lub niespodziewanym kopniaku pod miękką skórą. Próżnia, w którą wpadamy niespecjalnie różni się od tej, z której wypadliśmy i jest równie milcząca, bezkompromisowa i nie odblokowują jej żadne hasła. Jednak we wszystkich tych równaniach pozostaje jedna zmienna, silna, dumna i tak bardzo bezpośrednia jak tylko można sobie wyobrazić: tu i teraz z tobą, ze mną, ta chwila, ten moment, dzisiaj, tutaj. Jesteśmy tu tylko incognito, ale to, co możemy przeżyć w teraz, nie mieści się w żadnym raporcie, przekracza wszelkie granice możliwe do określenia, wymyka się pojęciu, religii, filozofii i literaturze. Paweł Beręsewicz pisze o tym wszystkim w sposób lekki, zabawny, nie przytłacza a pociesza. Podaje pomocną dłoń, gdy czasem zabraknie słów. 

Bardzo polecam tę niezwykle mądrą książeczkę.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Literatura za egzemplarz książki.