Ulf Stark, Tej nocy miś nie chce być duży
Dawno nie było Starka 😉 Tym razem nikt się z nikim nie bawi, wszyscy śpią. Albo mają spać, ale okazuje się, że jest zbyt ciemno, zbyt strasznie, zbyt szaroburo. Co zrobić, gdy człowiek – to znaczy oczywiście miś, przepraszam – cały drży z tej szarości?
Gdy pora jest na usypianie, dzieją się wszystkie najważniejsze sprawy świata, zostają wygłoszone pełne logiki i krasomówstwa wywody oraz przedsięwzięte życiowe decyzje, często zbyt śmiało rzucone w eter. Tak też wydarzyło się w życiu misia, który postanowił wkroczyć w dorosłość. Oto on, Miś Niewielki Jedyny, pójdzie spać sam. Zostaje niniejszym odłożony na półkę, skąd doskonale widać chłopca – swojego tatę. I nagle dzieje się rzecz najzwyczajniejsza – świat zapada w szary, bezbarwny sen. Jakie to straszne! Każdy szmer wydaje się podejrzany, a strach osiada na wszystkich sprzętach i odbiera im kolory. Katastrofa!
Oczywiście bez problemu uda się rozwiązać tę trudną sytuację, kolory wrócą na swoje miejsce a świat pójdzie spać utulony księżycem i czułością. Przecież od takich beznadziejnych spraw jest w końcu tata.
Ulf Stark potrafi zrobić prawdziwą burzę w szklance wody. Bierze temat – dosyć powszechny, niezbyt barwny, wręcz wypłowiały od przegadania. Obiera jądro tematu ze wszystkich narośli i ubiera je w proste słowa, najbardziej logiczne, właściwe. Możliwe, że właśnie ta prostota tak mnie urzeka i sprawia, że razem z dziećmi z radością sięgamy po jego kolejne książki. Ciepło i spokój tych opowieści czyni z nich najpiękniejszy materiał na wieczorną lekturę, popołudniową przerwę w zabawie, czy poranny słodki początek dnia. Spróbujcie 🙂
Zdjęcie okładki ze strony Wydawnictwa Zakamarki.